Praca dla jednej z największych, najszybciej rozwijających się, najbardziej innowacyjnych firm świata to całkiem wysoko postawiona poprzeczka. Ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, prawda? Do rozmowy w Facebooku, jak do każdej innej, można się przygotować. No, może wymaga to odrobinę więcej wysiłku, bo i liczba aplikacji, która wpływa do kwatery głównej social mediowego giganta jest spora – w zeszłym roku chciało tam pracować ponad 250 tys. osób.
Zakładając, że posiadasz potrzebne doświadczenie i imponujące CV, które przejdzie przez pierwsze rekrutacyjne sito i, co najważniejsze, zaciekawi współpracowników Marka Zuckerberga, musimy cię zmartwić – to dopiero początek długiej drogi. Jak tłumaczy Thomas Arnold, kierownik działu rekrutacji w Facebooku, kolejnym etapem jest rozmowa telefoniczna, podczas której twoje kompetencje zostaną poddane szczegółowej analizie. „Będziemy pytać o twoje wcześniejsze doświadczenie, projekty przy których pracowałeś, oraz stanowiska jakie zajmowałeś. Czasem takich rozmów może być kilka” – mów Arnold.
Jeśli rozmowy telefoniczne poszły po twojej myśli, czeka cie wycieczka do słonecznej Kalifornii. Kolejne rozmowy prowadzone są w cztery oczy, i tak – tym razem już z pewnością będzie ich więcej niż jedna. „Spotkasz się ze swoim potencjalnym przełożonym i kilkoma osobami z twojego zespołu. Innymi słowy – rozmowy o pracę będą przeprowadzać z tobą również ludzie którzy, jeśli wszystko dobrze pójdzie, będą twoimi kolegami z teamu. W Facebooku stawiamy bowiem na kompetencje techniczne, ale chcemy też wiedzieć czy dopasujesz się do nas osobowościowo. Decyzję o zatrudnieniu danej osoby podejmujemy wszyscy wspólnie” – wyjaśnia Arnold.
Aby zawęzić obszar poszukiwań, Arnold tłumaczy, że pracę w Dolinie Krzemowej dostają osoby o określonym typie osobowości. „Szukamy ‘budowniczych’. W naszej organizacji panuje duch przedsiębiorczości oraz płaska struktura zarządzania, dlatego potrzebujemy osób, którym takie wartości nie są obce. Muszą to być indywidualiści, którym nie trzeba wydawać bezpośrednich poleceń. Cenimy niezależność i motywację” – twierdzi Arnold i podkreśla, że poza wszystkim, kluczową rzeczą w procesie rekrutacyjnym jest zrozumienie produktu i… wykazywanie się aktywnością na Facebooku. „Nie uwierzycie, ilu kandydatów, z którymi rozmawiałem, od miesięcy nie uaktualniało swojego statusu” – śmieje się Arnold.