Jedną z wartości dodanych procesu poszukiwania pracy jest systematyczne zasilanie zbioru anegdot. Praktycznie każda rozmowa o pracę to kolejna opowieść, w której nierzadko puentę stanowią pytania zadawane przez rekruterów. Spotkania z potencjalnymi pracodawcami są nieprzewidywalne – nigdy nie wiadomo, kiedy przyszły szef zechce na przykład sprawdzić, jak radzimy sobie z natychmiastowym rozwiązywaniem zagadek logicznych. Mistrzami w zadawaniu niestandardowych pytań są szefowie największych firm świata. Sprawdź, czy jesteś wystarczająco kreatywny by u nich pracować.
Richard Branson: „Czego nie uwzględniłeś w swoim CV?”
Brytyjski magnat medialny jest zwolennikiem tradycyjnych rozmów o pracę, dlatego pomimo milionów na koncie, często osobiści spotyka się z potencjalnymi kandydatami. Pyta ich wtedy między innymi o to, czego nie udało im się zmieścić na standardowych dwóch stronach. „Dobre CV jest bardzo ważne, ale jeśli miałbym zatrudnić kandydata tylko na podstawie tego co napisał, nie traciłbym czasu na rozmowy” – twierdzi Branson.
Elon Musk: „Gdzie jesteś?”
Jak na właściciela firmy organizującej komercyjne loty w kosmos, na rozmowach o pracę Elon Musk zadaje pytania zaskakująco „przyziemne”. W swojej biografii wspomina, że swego czasu lubił zaskakiwać przyszłych pracowników taką zagadką: „Stoisz gdzieś na powierzchni Ziemi. Idziesz milę na południe, milę na zachód i milę na północ i z powrotem znajdujesz się w punkcie, z którego wystartowałeś. Gdzie jesteś?”. Jak głosi plotka, właśnie to pytanie decydowało o przyjęciu pierwszych kandydatów do pracy w firmie SpaceX. Tysiącu z nich udało się udzielić poprawnej odpowiedzi, która brzmi: „Jestem na Biegunie Północnym, lub gdzieś w okolicach Bieguna Południowego”.
Jeff Zwelling: „Ile zapłacisz?”
Dyrektor firmy headhuntingowej ZipRecruiter również zaskakuje rozmówców zagadką, dla odmiany matematyczną: „Młotek i gwoździe kosztują 1,10 dolara. Sam młotek jest o dolara droższy od gwoździa. Ile kosztuje gwóźdź?”. 10 centów, prawda? Ups, właśnie straciliście szansę na posadę. „Wielu kandydatów bez zastanowienia odpowiada: 10 centów, co jest oczywiście błędem. Gwóźdz kosztuje pięć centów, ale tak naprawdę nie chodzi mi o właściwą odpowiedź, tylko o to, czy poświęcą chwilę na jej poszukiwanie” – tłumaczy Zwelling.
Peter Thiel: „Opowiedz mi o czymś, w co wierzysz, z czym nie zgadza się wiele osób”
Współzałożyciel PayPala twierdzi, że właśnie o kontrowersyjne przekonania pyta wszystkich swoich potencjalnych podwładnych. „To taki test na oryginalność i nieszablonowość w myśleniu. Poza tym pozwala sprawdzić, czy dana osoba nie będzie miała oporów przed bronieniem swoich racji w dość trudnej sytuacji, jaką jest rozmowa o pracę” – tłumaczy Thiel.
Stanley McChrystal: „Co mówią o tobie ludzie, którzy cię nie lubią?”
Emerytowany generał amerykańskiej armii, który obecnie prowadzi własną firmę consultingową, podczas rozmów o pracę stara się „zmusić kandydata, aby przyjął punkt widzenia tych, którzy go otaczają”. Tego typu pytanie, zdaniem McChrystala, sprawia, że kandydat musi dostrzec swoje najsłabsze strony i przyznać się do nich na forum, co jak twierdzi generał, wymaga dużej odwagi.